wtorek, 12 lipca 2011

Selena Gomez - Love You like a love song

Miałam Wam się dzisiaj pochwalić pierwszym makijażem wykonanym za pomocą paletki SLEEK CURACAO. Efekt, jak udało mi się osiągnąć, przerósł moje najśmielsze oczekiwania i choć daleko mi do makijażowej wirtuozerii, do czterdziestki powinnam się wyrobić;-) Niestety, kiedy już obfotografowałam się ze wszystkich stron, okazało się, że na zdjęciach wszędzie wyglądam, jakbym miała na powiece szaro-sino-burą plamę. Z lampą błyskową było jeszcze gorzej. Mój aparat to cyfrówka naprawdę starej generacji i o ile da się nim obfotografować produkt, czy zrobić w miarę realny swatch, realistyczne zdjęcie oka przerasta jego możliwości. Bardzo Was za to przepraszam. Niestety fotografie na blogu muszę ograniczyć do tego, co mój aparat jest w stanie dla mnie zrobić. W tej chwili zakup lepszej cyfrówki przerasta moje finansowe możliwości, ale może za jakiś czas to ulegnie zmianie i przyjdą lepsze czasy dla moich oczu (nie, żeby były szczególnie fotogeniczne)

Makijaż, który wykonałam jest właśnie inspirowanym tym autorstwa jednej z sióstr Pixiwoo, który już sam w sobie jest inspiracją makijażem młodziutkiej Seleny Gomez z jednego z jej teledysków. Musicie mi uwierzyć na słowo, że da się go wykonać paletką CURACAO. Ja wykorzystałam do niego cztery cienie z tej paletki: Purple Haze (Fiolet przed burzą), Singapore sling (PodRÓŻ za jeden uśmiech), Espresso martini (Czarna owca), i Martini (Kokos o włos), który jest genialnym rozświetlaczem wewnętrznego kącika oka. Ponieważ róż z CURACAO jest opalizujący, a nie chciałam takiego efektu na oku, zmieszałam go z cieniem SENSIQUE z limitowanki Exotic flower nr222. Do tego czarna kredka z Manhattanu i mascara Essence MA. Bałam się tej czarnej kreski na linii wodnej, bo zawsze słyszałam, że podobnie jak ciemna krecha pod oczami, pomniejsza oko, a ja żyłam w przekonaniu, że oczka mam małe. Dziś przekonałam się, że podkreślone w ten sposób prezentują się bardzo fajnie, widać ich kształt i to nie one są małe, tylko mój nochal jest wydatny (taki mój prywatny Giewont). Nie podaję kosmetyków do reszty twarzy, bo ćwiczyłam sobie tylko oczy:-)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz